2013-08-12

Rozdział III

Hermiona już od paru dni kręciła się po Australii. Jak na razie pojawiła się już w tych najpopularniejszych miejscach: Sydney, Melbourne, Brisbane. Miała nadzieję, że właśnie tam zamieszkali jej rodzice, jednak to twierdzenie okazało się mylne.
Zrezygnowana usiadła przy stoliku w jakiejś knajpie. Kilka minut potem stanęła przy niej kelnerka.
- Co podać?- zapytała.
- Poproszę dietetyczną Coca-Colę- odpowiedziała brązowooka.
- Już się robi - rzekła kobieta bardziej do siebie niż do niej i oddaliła się szybkim krokiem. Już po chwili stanął przed nią chłodny napój, a dziewczyna podziękowała i zapłaciła.
Hermiona zaczęła wodzić wzrokiem po sali. Stało na niej siedem czarnych stolików, przy każdym były dwa krzesła. Jeden był zajęty przez nią, drugi przez tajemniczą zakapturzoną postać. Przed oczami stanął Hermionie przerażający obraz śmierciożercy. Po chwili zdała sobie sprawę, że nadal bezczelnie gapi się na mężczyznę (założyła, że jest płci męskiej). Już miała odwrócić wzrok, kiedy jej spojrzenie zarejestrowało ruch. Tajemniczy osobnik patrzył się teraz prosto na nią. Pomimo, że było jeszcze jasno, nie widziała jego twarzy. Dostrzegła tylko stalowy błysk oczu. Szybko odwróciła głowę i wbiła wzrok w swoje ręce. Ten mężczyzna jej się nie podobał. Było w nim coś niepokojącego. Z niewyjaśnionych przyczyn zaczęła się bać. Widocznie jej podświadomość widziała więcej od niej.
- Cholera, Granger.- usłyszała znajomy, bardzo cichy głos. Strach zastąpiła panika.
„Pewnie mi się wydawało, zwykłe przesłyszenie. Przecież to nie może być on. Nie ma takiej możliwości. Nie teraz, nie tutaj. Nie w takiej sytuacji. Nie dałabym rady.  Na pewno mi się zdawało.  Na pewno. Na pewno…” z płonnych prób uspokojenia się wyrwało  ją głośne zgrzytnięcie. Rozejrzała się i zauważyła go. Mężczyzna szedł w jej stronę chwiejnym krokiem. Już chciała przeteleportować się gdzieś daleko, ale coś ją powstrzymało. Teraz już tylko siedziała i zaniepokojonym wzrokiem obserwowała zakapturzoną postać.

- Cholera, Granger. – powiedział cicho Draco Malfoy. Hermiona chyba to usłyszała, bo wzdrygnęła się mimowolnie.  Jako, że nie miał na celu informowania jej o swojej obecności, a szczególnie nie takimi słowami, dalszą część kontynuował w myślach. 
„ Co ona robi akurat w Australii? Czemu nie ma jej na innym kontynencie, w innym kraju, albo chociaż w innym mieście? I najważniejsze pytanie: dlaczego nie ma przy niej Bliznowatego i Rudzielca?” – w jego głowie rodziły się coraz to nowe pytania.
 „A co ty tu robisz?” usłyszał w swojej głowie cichy głos. „Uciekasz od nieuniknionego, chowasz się jak tchórz. Czy to masz zamiar robić przez całe życie? Przynajmniej skończ ze sobą w przyzwoity sposób. Wiesz, stara dobra lina jest bardzo pomocna w takich zadaniach. Jeszcze lepsza jest żyletka. Śmierć gwarantowana” głos zarechotał i wymieniał różne sposoby zabicia się, podczas gdy Draconem wstrząsały spazmy bólu. Draco wiedział, kto to mówi, kto to robi. Był to nikt inny, jak nieżyjąca już Bellastrix Lastrange. Z powodów znanych tylko jej samej, od czasu do czasu zaczęła nawiedzać myśli młodego Malfoya, męcząc go nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Ostatkami sił odsunął głośno krzesło, mając nadzieję, że to zwróci uwagę Granger. Zareagowała szybko- odwróciła się w jego stronę. W jej oczach dostrzegł wahanie, lecz już po chwili nie było po nim śladu- jego miejsce zajął niepokój i  zdecydowanie. Postawił kilka kroków. Miał nadzieję, że uda mu się dojść do stolika panny-wiem-to-wszystko, jednak przeliczył się- już po połowie tej drogi ciemność zalała go ze wszystkich stron.

Hermiona nie miała większego wyboru. Wyjęła więc różdżkę i rzuciła na mężczyznę zaklęcie kameleona. Potem podeszła do niego, wzięła go za rękę – niezwykle zimną, jak zdążyła zauważyć, a potem teleportowała ich do swojego tymczasowego mieszkanka w Newcastle, mieście dość blisko Sydney.  Przelewitowała go na kanapę, zbadała puls, a potem zdjęła kaptur z jego głowy. Jej oczom ukazała się wychudzona twarz pokryta siniakami, sińce pod oczami, jedno oko opuchnięte. Na dolnej wardze widoczne było rozcięcie, które w przyszłości zostawi po sobie trwały ślad w postaci blizny.
Ten widok Dracona Malfoya Hermiona zapamięta na całe życie.
                                                                         
Ron wszedł do biblioteki. Wcale nie chciał pomagać w Hogwarcie, nie chciał iść znowu do siódmej klasy. Postanowił jednak, że zrobi to dla Hermiony, która teraz sama szukała rodziców gdzieś w Australii. Zrobi dla niej to… a nawet więcej.  Obiecał sobie, że znajdzie tu jakieś zaklęcie, dzięki któremu Mionie będzie lżej, a wspomnienia z wojny  nie będą już dla niej tak bolesne.
Wszedł między regały z zakazanymi księgami i prawie od razu jego wzrok padł na książkę pod tytułem: „Card Nubila”. Była małych rozmiarów, z grubością też nie przesadzili. Z czystej ciekawości zaczął ją oglądać. Jego spojrzenie przyciągnął fragment „W księdze tej opisany jest tak zwany Rytuał Czystej Karty. Po rytuale osoba, na którą miało podziałać wymienione w książce zaklęcie nie będzie czuła, by wskazane wspomnienia dotyczyły właśnie jej. ”
„Tego właśnie szukałem!” pomyślał z satysfakcją Ron. Rozejrzał się i, upewniwszy się, że nikt go nie widzi, wsunął książeczkę do swojego plecaka. „Chyba nikt nie zauważy, jeśli coś tak małego zniknie z tej wielkiej biblioteki…”


Witajcie! :) 
Myślałam, że wena cały dzień będzie markotna, a tu proszę- rozdział dłuższy od poprzedniego!
Wiemy, że i tak jest krótki, ale liczy się jakość, prawda? W tym rozdziale jest wszystko, co miało się w nim znaleźć.
Rozdział był dodawany na szybko, dlatego przepraszamy za błędy, które mogą się tam znaleźć.
Mam nadzieję, że się Wam podoba, i że pod wpisem znajdziemy kilka komentarzy 
Co do następnych rozdziałów, nie wiemy, czy uda nam się je dodać przez te dwa tygodnie, ponieważ wyjeżdżamy i nie mamy pojęcia, czy tam, gdzie będziemy jest wi-fi.
Jeśli jest, wtedy nadal będziemy dodawać je normalnie, a jeśli nie- po 28.08 dodamy wszystkie napisane przez ten czas rozdziały dzień po dniu.
Przepraszamy za utrudnienia związane z czytaniem,


Spektra i SoZu :)

5 komentarzy:

  1. Wy to wiecie jak zaintrygować czytelnika.:)
    Jestem ciekawa co się stanie z Draco i jak zakończy się jego spotkanie z Hermioną.:p
    czekam na następny.:p
    dziękuję za komentarze u mnie na blogu.:)
    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałyście nominowane do Libester Aword.:P
      Gratuluję.:)

      więcej informacji na:
      http://www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html

      Usuń
  2. Czekaj, czekaj... Oni sie w sobie zakochają prawda? I potem Ron rzuci na nią te zaklęcie z tej książki i bedzie problem... Przewidywanie zakończenia na samym początku Hahahahaha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Pani Magdo nic nie będzie takie proste jak się Pani wydaje ;) A główny wątek będzie troszkę mniej przewidywalny :P

      Usuń